Tag

, , , , , , , , , , , ,

Odkorkować godzinę przed niedzielnym obiadem 44 – letniego Chateauneuf – du Pape 1967, bez wątpliwości wprowadza w atmosferę tetralnego patosu. Doza zdrowego animuszu nie opuści mnie aż do samego wieczoru, adrenalina na cały gaz i zabieram się do otwierania zielonej butelki (0,72 l), czerwonego wina francuskiego z regionu Cotes Du Rhone, o prostej etykiecie bez szczególnych wskazówek, najzwyklejsza na świecie apelacja Chateauneuf du Pape….

Operacja odkorkowania historycznej butelki odbywa się bez większych problemów, korek o prawie wzorowej spreżystości, nie jest jednak w stanie opuścić w całości dotychczsowej szklanej siedziby, i w decydującym momencie jego niefortunna połowa pozostaje na zawsze uwięziona w wenątrz, unosząc się beztrosko na powierzchni szlachetnego trunku. ”Kruszące” się korki np. podczas pionowych degustacji starych roczników nie należą do rzadkości , nigdy nie zapomnę trzydzieści roczników wybitnego Tignanello, czy też pamiętnej degustacji dwudziestu pięciu roczników Cervaro della Sala oraz malującego się grymasu na twarzy Piera Antinoriego, kiedy to w momencie otwierania cennych roczników stwierdzaliśmy obecność ropadających się korków.

W większości wypadków, uszkodzony korek nie kompromituje smaku wina, jeżeli przylega szczelnie do szyjki butelki, gwarantuje optymalną wymianę tlenu ze środowiskiem pozwalając na wolne tworzenie się złożonego charkteru wina.

Tak też było z moim winem, totalny brak defektów, porywający zapach, dekantacja niepotrzebna (dno czyste bez osadu), wino gotowe do konsumpcji, ludzie coś wpaniałego…prawdziwy wulkan, a może kosmos, tak ten kosmos: ”…coś jak czarny rozbełtany nurt, pełen wirów, zahamowań, rozlewisk, czarna woda unosząca tysiące odpadków, a w nią zapatrzony człowiek – zapatrzony w nią i nią porwany – usiłujący odczytać, zrozumieć, powiązać w jakąś całość.…Dominique de Roux o Kosmosie W. Gombrowicza.

Ten pozorny chaos to nic innego…tylko poezja, rytmiczny ruch dancerki, dżwięki klawiszy fortepianu , to wspaniały balans integrujący subtelne nuty mineralne w otoce głębokich barw brązu, fioletu i kilku odmian silne nasyconej czerwieni, co za faktura malarska.

Ceglasto – pomarańczowe odcienie wprowadzają mnie w atmosferę dopiero co nadeszłej jesieni, jak na 44 lata kolor nieżle się utrzymał, przywołuje odcienie pażdiernikowej szaty leśnej.

Kiedy degustuję i oceniam wino (zawsze z szacunkiem i bez pochopnych opinii) na pierwszy plan stawiam strukturę, taniny, kwasowość -fundamentalny element długowieczności tzw. ”kręgosłup wina”. Zostałam urzeczona harmonią tego wina, obecność wibrującej kwasowości przyparła mnie do muru, aksamitne taniny dodają klasy, w całości jest pełne życia i wdzięku.
Co się dzieje, wybuch aromatów porywa moje zmysły,Gaetano (małżonek) opróznia duszkiem kielicha, Mira (wyżeł węgierski) jak zwykle asystuje i nie gardzi kroplą trunku Dionizosa, jest pięknie i osobliwie, lądujące samoloty przybierają formę kolorowych bażantów, czas się zatrzymał. Liczne aromaty uwalniają się bez pośpiechu, tworząc jedyny w swoim rodzaju bukiet,…dominująca mineralność, humus, różne korzenie – lukrecji, dębu, tytoń słodki typu ”Marabella” (wspaniała mieszanka dostępna u De La Concha New York gorąco polecam zażyłym pasjonatom fajki) ….i ponownie powraca minerał głeboki i ciemny, liście spadajace liście mokre i brązowe, foxy, skóra, konfektura śliwkowa i carruba, jakieś to śródziemnomorkie, i jak na karuzeli z nabierającą szybkością zacierają się kontury tworząc jedność, co to nirvana? apogeum?, zwyczajnie wino.
A na podniebieniu, jaka wyśmienitość, pełne i bogate o długim i czystym finishu bez cienia ciężkości.
Półwieczne wino, wielkie emocje, cud natury przemijającego czasu, ile inspiracji, uroczyste przywitanie jesieni, przychodzi mi na myśl pewien tytuł…”Pokój pełen liści”, ale to tylko dalekie wspomnienia należą do przeszłości, tak odległej Naszej przeszłości.

Jeżeli Loira jest „kotliną białych win”, Rodan jest tych czerwonych. Między Vienne i Avignone, przez około 200 km wzdłóż brzegów homonimowej rzeki, rozpościera się Kotlina Rodanu. Północna część posiada tereny w większości uformowane z piachu granitowego, ta południowa częściowo wapienna pokryta jest cienką warstwą bogatszą w glinę, zona Chateauneuf to obszerne areały kamieniste (galet), które w godzinach nocnych ustępują ciepło nadromadzone podczas dnia, klimat tutaj jest sródziemnomorski podobny do tego w Prowansji. Najłsynniejszą apelacją lokalną na południu Kotliny Rodańskiej to Chateauneuf – du – Pape wchodzi w jej skład około 13 szczepów: Mourverde, Grenache, Syrah to niektóre z nich i najbardziej znaczące. Wina miekkie i okazałe o wylewnej i bogatej owocowości……głebiej i szerzej następnym razem cdn.

Niedzelny obiad to biologiczny makaron o szczególnych właściwościach kulinarnych wykonany z jednego z najcenniejszych gatunków pszenicy twardej ”Senatore Cappelli” wyselekcjonowany we Włoszech,jego kanadyjskim odpowiednikiem jest kamut. Coś niesamowitego zdrowie i natura. Potrawę kompletuje sos przygotowany na bazie biologicznej oliwy extravergine z odmiany Canino, borowików i salsicci (wieprzowej kiełbaski prosto od rolnika), garstka parmiggiano reggiano i dzieło jest skończone. Żyć nie umierać to rzeczywiście kosmos.

Autor:Agnieszka Futa
Fotografia:Gaetano Mora